Amerykański koncern piwny traci miliardy z powodu kontrowersyjnej reklamy

Bud Light – najpopularniejsza w USA marka piwa zaliczyła wizerunkową katastrofę po tym jak nawiązała współpracę z transgenderowym influencerem

Bud Light to kiepskiej jakości, tanie piwo pijane głównie przez przedstawicieli amerykańskiej klasy pracującej, której zwykle bliżej do konserwatywnego światopoglądu niż do „woke culture”. Adresowane do nich reklamy piwa jak dotąd zawierały odniesienia do tradycyjnego amerykańskiego stylu życia. Mężczyźni w kowbojskich kapeluszach po dniu ciężkiej pracy sięgają po szklanki zimnego piwa, konie galopujące po prerii itp.

Alissa Heinerscheid, wiceszefowa marketingu marki Bud Light postanowiła jednak zmienić kurs w stylu promocji marki. Z jej inicjatywy  Bud Light nawiązał współpracę z identyfikującym się jako kobieta Dylanem Mulvaneyem. Na promującym piwo klipie występuje w stylizacji na Holly Golightly ze Śniadania Tiffany’ego.

Wśród konserwatywnych piwoszy zawrzało. Przez internet przetoczyła się fala wezwań do bojkotu amerykańskiego piwa numer 1. Zwykle tego typu inicjatywy szybko rozchodzą się po łokciach. Tym razem było inaczej. Popyt na lekkiego Buda spadł o ponad 8 proc. Utrata zaufania klientów odbiła się też na giełdowych notowaniach koncernu – firma straciła 4 mld $ wartości.

Busch-Anheuser podjął próbę opanowania wizerunkowego kryzysu wypuszczając groteskowy klip z koniem cwałującym na tle zachodzącego słońca, amerykańską flagą i patriotycznym przesłaniem. Klip nikogo nie przekonał, stał się natomiast przedmiotem szyderstw i memicznych przeróbek.

Tymczasem sprawczyni całego zamieszania Alissa Heidescheid została wysłana na bezterminowy urlop, nie wiadomo jednak czy ostatecznie zostanie zwolniona

Inicjatorzy bojkotu triumfują i powtarzają znane hasło  “get woke, go broke”.